Tak mnie naszło, z racji że kilka osób na PW pytało co i jak a niektórzy zarzucają mi że śmieję się ze świeżaków,co zresztą jest prawdą. Więc pokutuję.
Porobiłem kilka fotek, opiszę jak rozebrać przekładnię i co w niej siedzi. Na stół wziąłem przekładnię z anglika bo akurat wala się po garażu.
1.DEMONTAŻ Z SAMOCHODU.
Żeby było prościej to na początek daję zdjęcie przekładnię żeby każdy wiedział za co się brać.
No to jak juz znaleźliśmy to zabieramy się za demontaż.
Odkręcamy przewody olejowe od przekladni. BĘDZIE SIĘ LAŁO PO RĘKACH I TO DUŻO! W ramach ekologii olej spuszczamy do jakiegoś pojemnika.Luzujemy śrubę drążka od kierownicy i go ściągamy. Wchodzimy pod spód i zaczynają się cyrki
I tak: Odkręcamy nakrętkę końcówki drążka, między wąs a drążek wkładamy łyżkę tudzież inną brechę i naparzamy po niej młotem od dołu(chodzi o to żeby zrobiła się dźwignia) i gałka powinna wyjść. Na deser zostawiamy sobie 3 śruby którymi przekładnia przykręcona jest do ramy. O ile z dwoma tylnymi poradzicie sobie bez problemu to z trzecią od przodu auta będzie problem z dostępem. Kombinacja przegubów i kluczy powinna załatwić sprawę.Wyciągamy chwasta od góry auta.
2.DEMONTAŻ PACJENTA.
Cudów nie ma.
Najpierw wąs
młotek,kawałek drzewa,wszystko z czuciem!Nic nie grzejemy palnikiem!Musi iść.
Odkręcamy nakrętkę kontrującą śrubkę kasowania luzów,następnie 4 śruby z górnej pokrywy,wykręcamy śrubę kasującą luzy jednocześnie wychodzi nam pokrywa gdyż ta właśnie śruba jest w nią też wkręcona.
W pokrywie jest łożysko igiełkowe BEZ koronki! Na 99% rozsypie się to wam przy wyciąganiu więc radzę robić ostrożnie!
Bierzemy młotek,kawałek drewna i wybijamy wałek od strony wielkolinu
Pójdzie z oporem ale bez większych problemów. W obudowie jest jeszcze jedno łożysko igiełkowe ale jest ono w koronce więc nie wypadnie
A o to wałek:
Zasadniczo tyle by nas interesowało jeśli chodzi np. o wymianę uszczelniaczy( o czym napiszę później) ale brniemy dalej.
TYLKO DLA ODWAŻNYCH!
Odkręcamy śruby mocujące "moduł" wspomagania z wieloklinem od kierownicy, wyciągamy. Pójdzie bez problemu. Widzimy takie cuś:
Jest to część która ruch obrotowy kierownicy przerabia na ruch posuwisto zwrotny.
Ciekawostka: Niech was nie kusi żeby odkręcić tą "rureczkę" bez potrzeby!!!
W środku jest około 20 metalowych kulek które krążą po dwóch ślimakach (wewnętrznym i zewnętrznym) i robią nam ruch posuwisto zwrotny. Ja odkręciłem,kulki się wysypały,nerw mi puścił,później wyzywałem a teraz wiem jak to złożyć ale wam nie napiszę,ewentualnie za browara
3.WYMIANA USZCZELNIACZY
W sumie w przekładni jest 5 uszczelniaczy.
Interesują nas 3 ewentualnie 4 z nich.
O to te które najczęściej padają i leje sie olej (ulokowane od dołu przekladni,tam gdzie wychodzi wąs):
CIŚNIENIOWY:
Jest głębiej osadzony bardziej jak oring. Wymiary: 30x38,1x5 To on odpowiada za to żeby nie lało
A ten bardziej na wierzchu to uszczelniacz przeciwpyłowy który chroni przed syfem i uszkodzeniem tego głębiej:
PRZECIWPYŁOWY:
Wymiar 30x42x7 (dzięki Richardo!).Ale jak wydłubiemy go delikatnie to w sklepie powinni coś dobrać.
Pozostałe dwa to oringi pod pokrywami, rzadko sie zdarza żeby lały.
4. CZYSZCZENIE WAŁKA
Czynności chyba nie muszę tłumaczyć. Powierzchnie spod uszczelniaczy wyglądają tak:
Bierzemy drobnoziarnisty (BARDZO) papier ścierny i delikatnie czyścimy czarny syf. Nie szorować mocno góra dół, tylko owinąć wałek papierem i kręcić nim.
Ze złożeniem nie powinno być problemów,jedynie igiełki wstawiamy na smar żeby nam nie wypadły przy składaniu.
W mojej przekładni jest u góry odpowietrznik w nowszej (tej z anglika) nie ma, więc kwestię odpowietrzenia załatwia zbiorniczek wyrównawczy
Ustawiamy sobie ilość obrotów kierownicą, w sumie wychodzi na kolumnie 4 obroty. Wąs ustawiamy,przykręcamy.Jak kierownica idzie krzywo to poprawiamy.
Jeżeli administrator uzna że warto ten temat przykleić i doceni mój wkład i poczucie obywatelskiego obowiązku to bardzo proszę.
Rozbierałem kolumnę specjalnie dla potrzeb tematu nie z okazji remontu.
PS. Zajebista sobie strzałeczkę pedagogiczną zrobiłem,co nie?