Po krótkiej rozmowie telefonicznej z ubezpieczycielem wyraziłem oburzenie i zaznaczyłem że ich wycena odbiega znacząco od realiów . Poprosiłem o ponowną wycenę lub wskazanie na rynku samochodu w stanie jak mój z przed kolizji w cenie jaką mi zaoferowali . Dodatkowo zagroziłem skierowanie sprawy do sądu wraz z wyceną niezależnego rzeczoznawcy z PZmotu. Zanim dostałem odpowiedź od odwołania na kącie po tygodniu pojawiło się dodatkowe 800 . A więc na początku dali mi 4100 za szkodę + sukę wycenili na 1100 ( wycena 5200) po odwołaniu dostałem jeszcze 800 zł . Dodatkowo dosłali pismo zawiadamiające że przeanalizowali ponownie wycenę i kwota 6000 (4900 uszkodzenie+1100samochód) wyczerpuje dalsze roszczenie względem odszkodowania , jeżeli się nie zgadzam to mogę złożyć pozew na drodze sądowej.
A więc warto walczyć , nie zamierzam włóczyć się po sądach ponieważ wątpię żebym coś jeszcze dostał

-dodatkowo zwracają za holowanie + auto zastępcze na okres siedmiu dni .
czekam aż się ociepli i rozkręcam sukę
