zanim zainwestujesz 100 PLNów w wizytę u elektryka, kup multimetr jak
kosciej radzi, taki byle jaki marketowy za 10 PLNów (najwyżej Ci się na przyszłość przyda). Elektryk zrobi dokładnie to:
Na początku zmierz napięcie na aku, po nocy, jak koledzy radzą. Jak ma mniej niż 10.5 V to do wyrzucenia jest.
Potem odpal (jak się da

) i zmierz ponownie napięcie w ten sam sposób, na klemach - jak masz koło 14.4V - jest ok, jest ładowanie. Przegazuj go i patrz na napięcie, jak dalej jest podobne, to regulator też jest ok.
Potem, jak
Przemas601 radzi, wyłącz silnik, wyłącz wszystko co tylko się da (odbiorniki prądu). Odkręć klemę na masie, multimetr ustaw jako amperomierz, wepnij go w szereg i zobacz jaki prąd płynie. Jak 0, lub blisko 0, to nic Ci nie rozładowuje aku

.
Całość powinna Ci zająć koło 10 minut

Jeśli wszystkie powyższe testy będą ok, to przyczyn można szukać gdzie indziej i na pewno będą bardziej tajemnicze

EDIT: Aha, jeszcze z ciekawostek. Ja posądzałem słabe aku o słabe kręcenie - było podobnie ... myślałem, że aku trzyma napięcie ale pojemność stracił i nie był wstanie dać odpowiedniego prądu dla rozrusznika. Wymieniłem aku i to samo ... okazało się, że rozrusznik umierał

Akumulator jedynie świeżo naładowany i ciepły był w stanie dać taki prąd, żeby fajnie obrócić, jak postał, olej zgęstniał (podobna pora była), opory wzrosły, aku mniejszy prąd mógł dać i ... cenzura - jedynie rzężenie było
Ot taka historyjka z życia wzięta - może Ci coś podpowie.
_________________
była Vitara, teraz 2 inne Suzy w domu

... i skośnookie 4x4 innej marki
