Witam, na początku opiszę sytuację: kiedy wracałem do domu, przyszło mi się brać w zapasy z galantem, więc przeciągałem do ok 6 tys rpm, niby nic ale kiedy po powrocie wychodziłem z garażu, zauważyłem ciągnącą się mokrą krechę. Szybko okazało się, że to chłodziwo. Po otworzeniu maski, zbiornik wyrównawczy był jeszcze pełny ale w ciągu minuty opustoszał. Najbardziej parowało z miejsca gdzie kolektor łączy się dalej z rurą. Od spodu Vitarka cała w płynie, głównie strona nad lewym kołem. Po zgaszeniu silnika, kiedy płyn był jeszcze w zbiorniczku wyrównawczym, nie ciekło z rurki odprowadzającej, ale w jej okolicach wyglądało jakby płyn rozprysnął się pod cisnieniem (zapewne jeszcze podczas jazdy). Chłodnica cała sucha więc to pewnie nie w niej coś puściło, węże od chłodnicy tak samo suche.
Dodatkowo wspomnę, że ok 2 tys km temu silnik przeszedł mały remont, tj. wymiana głowicy, pierścienie, uszczelki. Docierałem przez ok 1,2 tys km.
Tak więc bardzo proszę o jakieś spekulacje, co to może być, przede wszystkim jak mogę to sprawdzić i co sprawdzić. Mechanik ma czas dopiero w piątek. Myślałem żeby wlać wody do układu i zobaczyć gdzie wycieknie, ale nie wiem czy tak można
Proszę o radę, ferie nie poczekają
PS mam nadzieję, że silnik nie będzie potrzebował kolejnego remontu
pozdrawiam
