Witam.
nie mogąc dojsć ładu z brakiem wolnych obrotów jakoś przypadkiem odłączyłem
wtyczke z sześcioma pinami przy wtrysku (zdaje się od TPS-u i jescze czegoś) nagle obroty w miarę się ustabilizowały tzn. na jałowym jest ok 800-900 i ucichł zawór ISC o którym pisałem wcześniej niby jest ok ale jakoś nie podoba mi się ze ten wtyk jest odłączony bo przecież po cos on jest.
czy to oznacza ze moge mieć coś zepsute np TPS padnięty/ rozergulowany ???
moze to sprawka jakiego czujnika???
co to jest ???

gdy podłącze te dwa kable(czerw i ziel - są to dwa zewnętrzne piny z lewej str wtyczki)osobno (tzn. cztery pozostałe piny są odłączone) do instalacji natychmiast obroty świrują?
i jaka moze być przyczyna strzelania z wydechu po wyłączeniu zaplonu ?? może przestawiony zapłon czy co ?? dlaczego także nie ma reakcji na odłączoną sonde ???
może ktoś ma jakieś pomysły ( oprócz zezłomowania

)