I tu się nie zgodzę . W normalnych warunkach eksploatacyjnych nawet 200A alternator nie zaszkodzi małemu aku , o ile ma sprawny regulator i daje 14,2-14,4 V.Jeśli aku nie jest rozładowany poniżej 10V to płynący prąd nie jest zbyt duży i aku szybko sam zmniejsza pobór. W najgorszym wypadku pojawi się gazowanie .(zwykły aku).
Pewnym problemem może być ładowanie kompletnie zajechanego aku bo tu prąd może być duży i skraca żywotnoć aku ,a w słabych modelach może pokrzywić płyty (podobno) lub spowodować odpadnięcie masy ołowianej z płyt (to bardziej prawdopodobne) ,ale generalnie nieco skróci żywotność aku.
Przy żelówce optimy ,to inna bajka bo jest ona w stanie przyjąc , zwłaszcza w początkowej fazie łądowania duże prądy. (ponad 100A przez pierwsze 5 min) potem sama sie ogranicza bo rośnie napięcie na zaciskach.
Sensem dużego alternatora jest poprawienie bilansu energii przy dużym poborze
.
Np pobór 350 A (wyciągarka ) . I tak alternatory 50+120=170 . czyli z aku 170 a zamiast 300. To daje uwzględniając straty i opór wewętrzny aku ponad dwukrotnie dłuższy czas rozładowania, mniej szokowe traktowanie aku, i mozliwość dowieszenia większego oświetlenia.
A przy optimie możliwość efektywnego doładowania w przerwach na przepinanie liny.
U mnie dla bezpieczeństwa i poprawienia kultury pracy akumulatora ten mocny alternator będzie dopinany stycznikiem tylko w czasie pracy wyciągarki ,a tak będzie chulał przez opornik ograniczający ładowanie.(No może trochę bardziej skomplikowane, ale jeszcze nie powstał prototyp. (tworzy się)
Ten układ spełnił by też rolę w zestawie z konwencjonalnym aku ,ale tu dodatkowy prąd trzeba znacznie ograniczyć przy ładowaniu , szcególnie w początkowej fazie.
A tak z frontu to wychodzi mi że do napędu drugiego alternatota potrzebny będzie pasek 4PK 1483 mm i dodatkowa rolka.
