Głównie bezpieczeństwo. Syntetyk nie naciąga się więc i nawet w przypadku zerwania nie leci. Raczej więc jest bezpiecznie. Sam kiedyś na rajdzie doświadczyłem zerwania syntetyka. Szczerze to już wiedziałem, że strzeli ale potrzeba mi było jeszcze 10 cm docisnąć się do drzewa. Patrzyłem więc na linę i jeszcze raz nacisnąłem pilot. Strzelił, ale od razu opadł na ziemię. Poza tym syntetyk nie kaleczy rąk, i nawet jeśli się zagapisz i zbyt dużo się go nawinie z jednej strony to się rozpłaszczy. Oczywiście jak nawiniesz cały z jednej strony to na pewno rozwalisz wincha ale nie jest to tak jak ze stalówką. I jeszcze jedna podstawowa zaleta - nawet jak się zerwie w terenie to w 10 minut go zwiążesz bez specjalistycznych narzędzi ( instrukcje sa w necie) i ciągniesz się dalej. Stalówka jak strzeli to już pozostaje albo ja skrócić ( o ile masz ze sobą skrętki) albo dzwonić po traktor
Oczywiście minusem syntetyka jest cena, koniecznośc wymiany co kilka lat ( a czasem co kilka rajdów) i to, że lubi się wciskać pomiędzy zwoje. Ale wystarczy ciut o niego dbać i może służyć bezpiecznie wiele lat.
Aha - żeby było jasne bo to wyciągarka konkurencji - pisząc tak a nie inaczej nie starałem się jej negować tylko w miarę obiektywnie przedstawić co o niej wiem, wszak te same modele nasza firma sprzedawała. Ale my skończyliśmy ich sprzedaż w tym wyposażeniu jakieś 3 lata temu. To stara porządna wyciągarka, tyle że technika w winchach poszła już trochę do przodu i jej lata świetności mijają.