No i powrót z trasy po kolejnych oględzinach.
http://otomoto.pl/suzuki-vitara-1-6-kat-4x4-C11772958.htmlSprzedajacy z tych "słodko pierdzacych" w rozmowie telefonicznej samochód igła.Przywoził 2 lata temu sąsiadce nauczycielce jezdziła do szkoły i spowrotem.Jej mąz budowlaniec samochód dopieszczony "oh ah".Zapewnienia o uczciwych "zamiarach" gdy prosze o szczere odpowiedzi bo mam daleko ulubione powiedzenie "17 lat w branzy":) .Czasy cieżkie wiec postawiłem sprawe jasno 10tys biorę w kieszeń i jade ogladać.Przyjał propozycje wiec w auto i 260 naginamy dzisiaj.
Co na miejscu
-Plastikowe progi trzymaja sie na słowo honoru bo faktyczne progi juz sa historia.Szpara miedzy plastikiem a "progiem" wiec wiadomo ze go nie ma.
-W nadkolach wiadomo
-Tył pod zderzakiem wiadomo
-W srodku poplamione siedzenia itp
-Prawy przedni blotnik inny odcien
-Prawy kielich jakas "sztukateria" cos spawane kombinowane
-Nie wiem jak silnik ale po rozgrzaniu jakos dziwnie chodzil nie mam porwnania do innej 16v vitary ale tak jakby przebieral.Nie podobala mi sie praca choc to moze juz bylo uprzedzenie po obejrzeniu reszty.
-Napedy sprawdzal kolega ktory "męczy"vitare juz 3 lata i stwierdzil ze ok
Ramy nie ogladalem bo widzac co zastałem ,juz wiedzialem czego sie moge spodziewac.Padalo wiec nie mialem ochoty kłaść sie na ziemie by zobaczyc oczywiste.
Jest mozliwosc sprawdzenia na stacji diagnostycznej(jest po sasiedzku)
Pacjent był skłonny jeszcze negocjowac ale pewnie niewiele.
2lata temu sasiadka zapłaciła mu za nia 20 tys z opłatami:))))))))
Ogólne wyjazd byłby ciekawszy gdyby była pogoda do łeby było blisko:)