witam koleżanki i kolegów forumowiczów.
jest to mój pierwszy post na tym forum dlatego pierwej może się przedstawię

od jakiegoś roku jestem nie do końca szczęśliwym posiadaczem vitary 1.6 8v z 92r. po raz kolejny mam problem z moim samochodem. tym razem po powrocie z trasy, zgasiłem pod domem samochód i niestety po 15min stania nie mogłem go odpalić. objawy jak by padł rozrusznik...tzn po przekręceniu zapłonu cyka tylko przekaźnik i zero reakcji. dziwny jest to objaw gdyż do tej pory rozrusznik kręcił bardzo żwawo i nie miałem z nim problemów. sprawdzałem kable od aku do rozrusznika i jest wszystko ok. bezpieczniki sprawdzone - ok.
dlatego pytam szanownych kolegów co może być nie tak? czy możliwe żeby rozrusznik padł tak bez wcześniejszych objawów? wcześniej pomykałem sj413 i też miałem problem z rozrusznikiem ale w tamtym przypadku umieranie było dłuuugie, tu natomiast nie działo się nic i nagle samochód nie pali.
bardzo bym prosił o jakieś wskazówki co mogę jeszcze sprawdzić zanim wyciągnę rozrusznik na stół.
pozdrawiam, piotrek vel rozul

_________________
frontera 2.0 sport --> sj413 evo X --> vitara 1.6 8v 92r jeszcze seria...
