Kiedyś dawno temu przy regulacji luzu zaworowego nie wymieniłem starej uszczelki . Była w 2 kawałkach jak koledzy piszą. Ale, że nie miałem nowej to wsadziłem ją na czarnym silikonie. Było Ok, nic nie kapało, miodzio. Przejeździłem z pół roku i postanowiłem ją wymienić bo mnie to drażniło, że ma prowizorkę. To była głupia decyzja. Po zerwaniu starej uszczelki w wsadzeniu nowej za 15 zł okazało się, że nowa nie leży. Jest powyginana, odstaje itp itd. Wsadziłem na czarnym silikonie. Odpaliłem .... cieknie. Dociągnąłem szpilkę gdzie ciekło... Szpilka się urwała

. Ściągnąłem uszczelkę, poprawiłem jeszcze raz. Dalej ciekła.
Kupiłem Dirco, ściągnąłem jeszcze raz, poprawiłem, złożyłem, cieknie w innym miejscu.
Finał jest taki, że nie ciekło na starej, na nowej cieknie. Muszę kupić jeszcze jedną sztukę i założyć od nowa. Nie jest to 10 minut roboty jak piszą koledzy

a efekt nie jest gwarantowany:(
Jakość uszczelek, które kosztują 15 zł pozostawia wiele do życzenia. Być może mam krzywą pokrywę, a patent ze szpilkami jest tragiczny.
Może ktoś z was ma doświadczenie ja temu zaradzić. Dodam, że w innych samochodach nie miałem nigdy z tym problemu, ale tam śrubki mocujące dekiel były na jego obwodzie.